Sykehjem jesienią....
Choć trwa kalendarzowa jesień, norweskie termometry wskazują bardziej na zimę. Już dawno przekroczyliśmy granicę 0 st. Choć na śnieg jeszcze czekamy, czapeczki i rękawiczki mile widziane ;)
Jak słusznie wielu z was zauważyło dość długo nie wrzucałam nic na bloga. Serdecznie Was przepraszam! Nie miałam za dużo wolnego czasu między dyżurami, a chciałam jak najlepiej przygotować się do egzaminu specjalizacyjnego do którego finalnie mnie nie dopuszczono! :( Tym którym umknął ostatni wpis przypomnę, że winny temu jest ZDZ w Poznaniu. NIE POLECAM! Na pocieszenie mogę powiedzieć, że byłam niesamowicie zaskoczona gdy okazało się, że posypali głowę popiołem i wypłacili pewną kwotę pieniędzy jako zadośćuczynienie. Super, nie bedę musiała się martwić o bilet lotniczy na wiosenny egzamin!
W dzisiejszym poście chciałabym powiedzieć coś więcej o pracy pielęgniarki w Norwegii. Oczywiście od razu zaznaczę, iż moje doświadczenie jest ograniczone, a rutyna dnia może się różnić pomiędzy poszczególnymi placówkami , a nawet oddziałami.
Dzisiaj przeanalizujemy miejsce, przez które przechodzą prawie wszystkie polskie pielęgniarki rozpoczynające pracę w Norwegi - sykehjem.
Z roku na rok o pracę bez bardzo dobrej znajomości języka norweskiego bardzo trudno. Sprawa prosta - konkurencja rośnie. Aby załapać się do pracy w szpitalu w tej chwili wymogiem jest udokumentowana biegła! znajomości języka norweskiego na poziomie C1-C2 ( Bergenstest lub Norskprøve). Dlatego większość z nas zaczyna w tzw. hjemmetjeneste (tłumacząc piel. środowiskowe, ale w troszeczkę innej formie niż to znane nam w Polsce) lub sykehjemach.
Wymagania językowe nie są tak wygórowane, ale nie ma co się oszukiwać bez norweskiego ani rusz. Angielski potraktujcie jako język pomocniczy.
Sykehjem - w tłumaczeniu bezpośrednim "dom chorych". Najogólniej rzecz ujmując jest to instytucja dla pacjentów, którzy nie są w stanie egzystować dłużej we własnym domu z pomocą opieki środowiskowej. Wielu mogłoby więc uznać, iż jest to polski DPS. Otóż istnieje tutaj pewna różnica. Sykehjem traktowany tutaj jest również jako instytucja pośrednia pomiędzy szpitalem a domem. Norweskie szpitale bardzo skrupulatnie liczą pieniążki i jednego możecie być pewni, nikt bezpodstawnie nie leży w szpitalu ani jednej doby więcej. W tym własnie wyręcza szpitale szeroko pojęte hjemmetjeneste czyli opieka środowiskowa i opisane właśnie sykehjemy.
Prowadząc sykehjem kładzie się duży nacisk na tzw. "domową atmosferę". Każdy sykehjem składa się z kilku oddziałów:
-Korttidsavdeling/ rehabiliteringsavd. - (Pacjenci pośredni ze szpitali np. po operacjach w celu usamodzielnienia, pobyt od 2-5 tyg.),
-langtidsavd. (tzw. stałe miejsce, pacjęnci wymagający stałej obserwacji i dużych nakładów pielęgnacyjnych, ciężkie choroby somatyczne),
-dementavd.- (pacjenci z demencją),
-paliativavd.- ( opieka paliatywna),
-dagavd.- (oddział dzienny mający na celu aktywizację fizyczną, społeczną pacjentów przebywających w domach).
|
niczego nie brakuje |
|
medisinrom z kontrolowanym dostępem |
|
stua - miejsce posiłków i spotkań pacjentów. |
|
kuchnia - posiłki są jedynie podgrzewane w konkretnych sykehjemach |
|
wózek z lekami |
|
stua (wyjście na taras) |
|
dziedziniec |
Liczba pacjentów na poszczególnym oddziale waha się od 6 do 20. Każdy z nich posiada swój własny pokój, w którym według upodobań może przechowywać swoje meble i rzeczy. Na każdym oddziale pracują pielęgniarki i opiekunowie. To właśnie właśnie opiekunowie są najliczniejszą grupą w sykehjemie. Dlaczego? Jak już wcześniej wspomniałam, norweski rząd baczy na finanse. Pielęgniarski etat jest zbyt kosztowny. Dlatego pielęgniarkę zatrudnia się tylko i wyłącznie do niezbędnych czynności zarezerwowanych
prawnie !dla osób posiadających wykształcenie pielęgniarskie
uznane! w Norwegii (bo bywa z tym różnie).
Czy praca w sykehjemie jest ciężka? To zależy do czego człowiek był przyzwyczajony wcześniej. Dla polskich pielęgniarek praca w sykehjemie to prawie jak wczasy :) naprawdę męczące bywa tylko to , że trzeba udawać, że coś się robi ;)
Obowiązki pielęgniarki na dyżurze:
-Przygotowanie dozetek z lekami ( wspominałam o nich we wcześniejszych publikacjach),
- rozdanie leków
- uczestniczenie w wizycie lekarskiej (jeśli taka potrzeba nastąpi, zazwyczaj lekarz pojawia się raz w tygodniu i konsultuje niepokojące stany)
-obserwacja pacjentów, ze szczególnym uwzględnieniem powikłań unieruchomienia chorego w łóżku,
-odpowiedzialność za przebieg dyżuru na oddziale tzw. ansvarvakt, odpowiadanie na telefony, udzielanie informacji rodzinom,
-leczenie, zmiana opatrunkowe ran przewlekłych,
- edukacja chorego w zakresie sammoopieki,
- cewnikowanie, wymiana wkłuć dożylnych itp.
- mobilizacja do czynności fizycznej oraz spotkań ze współmieszkańcami.
Obowiązki pozostałych grup zawodowych:
- pielęgnacja i wsparcie pacjentów,
- karmienie i pojenie pacjentów.
Od razu powiem, bo jest to niestety również mój problem. Osoby przebywające w sykehjemie nie nazywa się pacjentami, a mieszkańcami. :) Natomiast osoba korzystające z usług opieki środowiskowej to bruker czyli użytkownik :) od tak, śmieszna nomenklatura norweska :)
A więc przejdźmy do rozkładu dnia ;)
DAGVAKT - Zmiana dzienna (godziny pracy ustalane są w każdym sykehjem oddzielnie. Zmiana dzienna rozpoczyna się zazwyczaj pomiędzy 7.15-8)
7.30
Choć godziny pracy różnią się w poszczególnych instytucjach, plan dnia jest już raczej przewidywalny. Każdy dzień rozpoczyna się kawą, która przygotowuje zmiana nocna.
Z kubkiem siadamy do raportu porannego. Jest głównym raportem dnia. Zmiana nocna odczytuje zapisy nocne.
Ansvarsykepleier (piel. zmiany) rozdziela personel do poszczególnych grup, dzieli obowiązki i pacjentów do poszczególnych grup, informuje o ważnych sprawach do załatwienia w dzisiejszym dniu.
Po raporcie personel w poszczególnych grupach zapoznaje się z "tiltaksplanen" swoich podopiecznych czyli planem pielęgnowania (spis procedur). Ilość personelu oraz pacjentów w poszczególnych grupach jest różna.
Zazwyczaj w każdej grupie jest jedną pielęgniarka oraz 1-3 opiekunów. Ilość pacjentów od 3 do 9 w danej grupie, w zależności od stanu pacjentów. W każdej grupie pielęgniarka odpowiedzialna jest za rozdział leków i wykonanie zabiegów zleconych podopiecznym. Ilość grup na danym oddziale zależy od wielkości sykehjem. Słyszałam o placówkach z 1-2 grupami oraz 5-6.
Dodatkowo, na każdej zmianie wytypowania jest pielęgniarka "flote", zazwyczaj jest to osoba z największym doświadczeniem, która wzywana jest do konsultowania problematycznych chorych.
Po raporcie rozpoczynamy "morgenstell". Poranna toaleta czyli nic innego jak pomóc w umyciu się i ubraniu. W zależności od potrzeb obejmuje zmianę pieluchy/zaprowadzenie do toalety, umycie zębów, twarzy, pach, krocza, uczesanie, ubranie. Każdy z pacjentów, który wymaga asysty w kąpieli rozpisany ma gruntowny prysznic jedynie 1 w tyg! Było to dla mnie szokujące! Moja leżąca pacjentka ma prawo do prysznica tylko w czwartki ;-)
Ważna uwaga zwłaszcza dla osób wcześniej pracujących na oit. NIE OKLEPUJEMY PACJENTOW I NIE BALSAMUJEMY BEZ WYRAŹNYCH WSKAZAN I ICH PISEMNEJ ZGODY! Niejednokrotnie kusilo mnie wspomóc "gotujacych sie" starszych panów, ale w Norwegii pacjent jest osobą decydującą, nawet jeśli są to decyzje dla niego niekorzystne.
9.00-10.00 śniadanie.
Cześć personelu asystuje pacjentom przy śniadaniu w stua ("salon z jadalnią"), w razie potrzeby karmiąc ich, rozdzielaja poranne leki. W Norwegii bardzo duży nacisk kładzie się na prawidłowe żywienie i pojenie pacjentów. W czasie śniadania pozostała część personelu porządkuje pokoje, wózki pościelowe, brudownik po toalecie porannej.
11.00-12.00 pojenie pacjentów, "runda" po toaletach (druga najistotniejszą sprawa w norweskich placówkach jest regularne wyproznienia się. Należy ściśle wypełniać listę wyproznienia i stosować środki "wspomagajace" ;-)
PRZERWA DLA PERSONELU☺
12.30 raport południowy - osoby odpowiedzialne w poszczególnych grupach spotykają w dyżurce, zdają raport z postępu prac, konsultacja ewentualne wątpliwość.
13.00 obiad + leki popołudniowe
13.30 stellrunde/toalettbesøk - runda po toaletach lub zmiana pieluchomajtek.
Dokumentacja przebiegu dyżury w systemie komputerowych gerica. Drukowanie raportu.
14.30 przed zdaniem dyżuru przechodzimy przez oddział, obserwujemy pacjentów.
15.00-15.15 zdanie dyżuru zmianie popołudniowej.
KVELDSVAKT- zmiana popołudniowa rozpoczyna się o godz 15. Czyli kwadrans "na zakładkę" na zdanie raportu.
Tak samo jak przy dyżurze porannym rozdział personelu i pacjentów itd.
15.15 hilse runde - przywitanie się z podopiecznymi, zaproszenie na podwieczorek i udział w zajęciach aktywizujących.
15.30 podwieczorek - kawa ciasto, budyń osv. Czas wolny dla pacjentów. Odwiedziny rodzin.
18.00 kolacja+ leki. Osoby, które chcą odpocząć odprowadzane są do pokoi.
19.00 PRZERWA DLA PERSONELU
19.30 kveldsstell czyli toaleta wieczorna. Umycie twarzy, zębów, pomoc w przebraniu i położeniu do łóżek.
21.00 wieczorne leki
22.00 dokumentowanie przebiegu raportu.
22.15-22.30 raport zmianie nocnej.
NATTVAKT
22.15-22.30 raport
23.00 runda po pokojach (OBS. Pacjentów). Zmiana pozycji u tych, którzy tego wymagają.
Obowiązki na zmianie nocnej:
-porządkowanie dyżurki, brudownika, magazynu pościeli, przygotowanie wozów pościelowych do porannej toalety,
-umycie sprzętów,
-opróżnianie zmywarki
-przygotowanie stołów do śniadania,
2.30 oraz 5.30 Stell runde czyli zmiana pozycji, ewentualnie pieluchomajtek.
W międzyczasie reagowanie na dzwonki pacjentów.
6.00 leki wczesnoporanne. Pomiar glikemii, temperatury tylko u określonych pacjentów.
Z zasady pacjent śpi tak długo jak chce, zabronione jest wybudzanie chorych na przyjęcie leków.
7.00 przygotowanie kawy na raport. Dokumentacja przebiegu pracy, wydrukowanie raportu.
7.15-7.30 raport
Mam nadzieję, że trochę rozjaśniło się wam pojęcie sykehjemów :) Nie jestem jednak w stanie oddać ducha norweskich sykehjemów.
Dwie rzeczy, które mnie zaskoczyły w sykehjemie to zasada pacjent osoba decydującą. Jeśli ma się ochotę się wyspać i "rujnuje" ustalony plan dnia ma do tego prawo. Tak jak ma prawo do palenia papierosów i picia alkoholu!, który przechowuje personel! Ma prawo również do odwiedzin nie tylko rodziny ale i swoich pupili! Najbardziej absurdalnym, opisanym w lokalnej prasie był przypadek umożliwienia chorej odwiedzin kucyka! (czytaj KONIA!).
Druga sprawa - Pejdzery, nie ukryjesz się, zawsze cię znajdą w pracy :)
W razie pytań, wątpliwości zapraszam do komentowania. w następnym poście napisze więcej o hjemmmetjeneste :)
Ps. wiadomość z ostatniej chwili, jednak doczekaliśmy się śniegu :)